poniedziałek, 24 czerwca 2013

Szósty.

Ukryłam się pod ciepłym kocem i ze skulonymi nogami wpatrywałam się w martwy punkt. Łzy już dawno zaschły na mych bladych policzkach, sama nie byłam pewna jak długo znajdowałam się w tej pozycji . Zastanawiałam się jakim cudem udało mi się o własnych nogach dotrzeć do pokoju. Gdy tylko drzwi z głośnym trzaskiem zamknęły się za Maćkiem, upadłam na podłogę, nie potrafiąc utrzymać się na dygoczących nogach. Byłam w totalnej rozsypce. Zużyte chusteczki leżały dookoła mnie na podłodze, a kubek rozpuszczonych, czekoladowo-malinowych lodów stał na stoliku obok. Co za idiota powiedział, że lody leczą złamane serce?

***

Biegłem, sam nie wiedząc dokąd. Pragnąłem znaleźć się jak najdalej od tej...tej. Nie potrafiłem nawet w myślach przywołać jej imienia. Dlaczego to tak cholernie boli?! Zacisnąłem mocno pięści, a pierwsze drzewo, które znalazło się w polu mojego widzenia, zostało zasypane przeze mnie gradem ciosów i kopniaków. Dotarłem nad nieznajome mi, tajemnicze, ciemne i pokryte krą jezioro. Miałem ochotę skruszyć lód gołymi rękami, zrobić cokolwiek, żeby przestało boleć. Upadłem na kolana, gdyż chcąc wykopać kamień w powietrze, poślizgnąłem się na mokrym śniegu. Siła z jaką zderzyłam się z zamarzniętą ziemią, odebrała mi dech i przywróciła do rzeczywistości.
- Kurwa!- zakląłem głośno, przekręcając się na bok i próbując się podnieść.
 Niespodziewanie zauważyłem długi cień, który zatrzymał się obok mnie. Zamrugałem. Przede mną stała zgięta postać. Musiałem przyznać, że miała się czym pochwalić. Dziewczyna niby niechcący wypchnęła swoją klatkę piersiową wprzód.
- Może pomóc?- usłyszałem cichy, ponętny głos tuż za moim uchem.
Uniosłem powoli głowę, patrząc na twarz uśmiechniętej Alany, po czym z lekkim syknięciem wstałem i przyjęłam pozycję pionową.
- Co ty tutaj robisz?- zdziwiła mnie obecność dziewczyny w tym miejscu, do którego biegłem z maksymalnym przyspieszeniem.
- Przykro mi, ale widziałam, że coś się stało. Wybiegłam za tobą, przestraszyłam się. Byłeś bardzo zdenerwowany...Spójrz! Ledwo zdążyłam zabrać ze sobą płaszcz.- rozłożyła teatralnie ręce robiąc lekki przysiad.
Rzeczywiście, miała na sobie krótką spódniczkę, rozpięty płaszcz, a pod spodem prześwitującą bluzkę, która pokazywała...znacznie więcej, niż powinna.
- Nie martw się- szepnęła, muskając moją dłoń- możesz na mnie liczyć.

***

Obudziłam się wczesnym rankiem. Mój kark pulsował przeszywającym bólem. Śpiąc na krześle w tak niewygodnej pozycji, nie powinnam się spodziewać, że wstanę wypoczęta. Jęknęłam cicho, rozglądając się po pokoju. Porozrzucane na podłodze chusteczki, niezaścielone łóżko i wielka plama po wywróconym, plastikowym pudełku po lodach. Zapewne gdyby ktoś zobaczył ten bałagan, pomyślałby, że mieszka tu jakiś nieokrzesany neandertalczyk. Powłóczywszy nogami, udałam się do łazienki i wzięłam prysznic. Jeszcze wilgotne włosy związałam w ciasny kucyk, założyłam czerwoną bluzę i dżinsy, po czym zeszłam na dół. Gdy schodziłam po schodach, usłyszałam niemałą wrzawę. Postanowiłam przyspieszyć i z ciężkim oddechem dotarłam do głównego holu. Ujrzałam tłum paparazzi tuż przed hotelem, którzy z aparatami fleszowymi, robili zdjęcia każdej napotkanej osobie. Niepewnie podeszłam do recepcjonisty i mruknęłam półgębkiem do niego:
- Chłopcy na treningu?- mój znudzony, lecz czujny wzrok lustrował wysokiego szatyna z lekkim zarostem na żuchwie. Byłby całkiem przystojny, gdyby nie niechlujny wygląd jego sylwetki.
- Tak. Widzi pani ten tłum?- zapytał podekscytowany, zwracając twarz ku głównym drzwiom- austriaccy skoczkowie narciarscy zamieszkają w tym hotelu- uśmiech, który pojawił się na jego rozanielonej twarzy wywołał u mnie lekki, niemal niedostrzegalny uśmiech.
- Jest pan fanem?- dopytywałam się.
Mężczyzna pokiwał entuzjastycznie głową, a gdy drzwi wejściowe zaczęły się uchylać, o mało nie popłakał się ze wzruszenia.
 Gdy austriacki team podszedł do biurka, przy którym stałam, musiałam szturchnąć chłopaka w ramię, aby wreszcie odzyskał głos.
- Dzień dobry- uśmiechnął i nachylił się Gregor, żeby ucałować moją dłoń.
 Odruchowo cofnęłam rękę przed jego ustami, a na moich policzkach pojawił się szkarłatny rumieniec. Przygryzłam dolną wargę, a kąciki ust Schlierenzauera lekko drgnęły, co sprawiło, że zaczerwieniłam się po samą szyję. Patrzył na mnie z zaciekawieniem i uśmiechnął się, ukazując rząd białych zębów. Na jego policzkach ukazały się prześliczne dołeczki. Był niemal tysiąc razy przystojniejszy niż, gdy widywałam jego oblicze w telewizorze.
- Jestem Gregor, a ty? Masz jakieś imię?- zapytał, zupełnie niezrażony moim wcześniejszym zachowaniem.
- Zu-za- zająknęłam się, żałując, że jeszcze kilka minut temu śmiałam się ze speszonego recepcjonisty o imieniu Kevin.
 Chłopak przedstawił mi swoim towarzyszy. Każdy z nich uścisnął moją rękę, odniosłam wrażenie, że są naprawdę sympatyczni. Po odebraniu kluczy, zaczęli się rozchodzić, tłumacząc, że są lekko zmęczeni.
-  Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy- szepnął mi do ucha Gregor i odszedł wywołując przy tym przyjemne dreszcze.

 Postanowiłam odnaleźć Łukasza. Od czasu wypadku zaniedbywałam swoją pracę i było mi wstyd, że moje wynagrodzenie nie jest w pełni zasłużone. Doskonale wiedziałam, że trener bał się o moje zdrowie, ale nie było to usprawiedliwieniem lenistwa. Po dłuższych poszukiwaniach odnalazłam całą kadrę na siłowni. Dziwiła mnie obecność skoczków w tym miejscu. Nie raz i nie dwa narzekali, jak nie lubią tutaj ćwiczyć i robili wszystko, żeby temu zapobiec. Po wejściu do siłowni, odpowiedź przyszła szybciej, niż można się było spodziewać. Na ławce siedziała rozentuzjazmowana Alana, która dopingowała chłopaków z całych sił. Mimochodem stwierdziłam, że była najwierniejszym kibicem Maćka, po kilkakrotnych oklaskach chłopak uśmiechnął się do niej i puścił zalotnie oczko. Zachowywali się jak dzieci, a ja nie miałam ochoty na dołączenie do tej zabawy. Nie mogłam pokazać, jak bardzo bolało mnie rozstanie z Kotem, więc ich zignorowałam. Usiadłam obok trenera. Po krótkiej chwili spojrzał na mnie, odkładając stos dokumentów, które właśnie przeglądał.
- Przepraszam- szepnęłam skruszona- wiem, że jestem zwykłym obibokiem, ale obiecuję, że się poprawię- odważyłam się spojrzeć w oczy mojego wujka. Był przemęczony.
- Posłuchaj- nachylił się w moją stronę, na tyle, żeby nasza konwersacja nie dotarła do uszu Alany- bardzo cenię sobie twoją pomoc i doskonale wiem, że twój stan zdrowia wykluczył chwilowo asystowanie...- zakończył to trochę niezgrabnie, gdyż zauważyłam, że długo zastanawiałam się nad odpowiedzią.
- Nie- sprzeciwiłam się Łukaszowi, który lustrował mnie wzrokiem- nie zgadzam się. To, że miałam wypadek nie oznacza, że powinnam sobie odpuszczać- urwałam, bo w tej samej chwili rozległo się ciche dzwonienie, a chłopcy odłożyli sztangi i ruszyli do szatni.
- Posłuchaj- powiedział mój rozmówca, zbierając dokumenty i podnosząc się z ławy- masz czas na to, żeby się zrehabilitować- uśmiechnął się, próbując odpuścić sobie spór, a jednocześnie dając mi do zrozumienia, że wznawiam swe obowiązki.
Zasalutowałam mu z uśmiechem, po czym dostrzegłam jego znikającą postać tuż za zakrętem. Gdy odchodziłam, miałam niemiłe wrażenie, że ktoś mnie obserwuje.

 Mimo zapewnień Łukasza o wznowieniu mojej pracy, dzisiejszy dzień miałam tylko dla siebie. Z wielkim entuzjazmem zareagowałam na pomysł zakupów, jednak pogoda nie była moim sprzymierzeńcem.  Po obiedzie wpatrywałam się w okno, na którym pojawiały się coraz to nowe krople deszczu. Mimo wszystko przyjemnie było odizolować się od rzeczywistości. Sama nie wiedząc co robię, nacisnęłam klamkę i wyszłam na balkon, Ogłuszający odgłos uderzających kropel deszczu o blachę był...nie wiedziałam jak mogłam to ująć, ale w każdym razie było to miłe. Zmrużyłam oczy i przeniosłam się w zupełnie inny świat. Bez problemów, bez kłamstw, bez nienawiści i...Maćka. Taak. Zupełne wyciszenie, oczyszczenie się z negatywnych myśli. Drżącymi dłońmi objęłam mokrą barierkę i wtedy coś we mnie pękło. Ciepłe łzy zaczęły mieszać się ze strugami deszczu, spływającymi po mych policzkach. Rozkleiłam się całkowicie. Nie miałam bladego pojęcia co spowodowało ten wybuch, ale mimo wszystko łzy pomagały. Pomagały mi w ukojeniu bólu i tych wszystkich nieprzyjemnych doznań. Tonąc w strugach deszczu uzmysłowiłam sobie jak wiele szkód wyrządziłam moim bliskim. Tacie, mamie, Maćkowi...Poczucie winy spoczywało we mnie już od dłuższego czasu, jednak dopiero teraz zrozumiałam, że nie powinnam go tłamsić, lecz to wszystko naprawić.

***

Nadszedł wieczór. Po deszczu nie było ani śladu, a bezchmurne niebo ukazywało bezmierną konstelację gwiazd. Po dłuższym czasie zalegania w pokoju, postanowiłam zażyć świeżego powietrza. Zbiegłam po schodach ( w między zasie zakładając szalik ) i zatrzymałam się w holu, gdyż doszły mnie głośne i nieartykułowane śmiechy.
- Co oglądacie?- zapytałam polskich kadrowiczów, którzy w 'pokoju zabaw' raczyli się popcornem i colą, wlepiając wzrok w ekran telewizora.
- ' Kac Vegas ' - odparł Dawid odchylając głowę do tyłu- dołączysz?- zagadnął wyszczerzając swoje równe i białe zęby.
- Nie, dzięki idę na spacer.- wymigałam się od oglądania tej pożal się Boże komedii.
Ruszyłam w stronę wyjścia, kiedy usłyszałam za sobą głos.
- Zaczekaj!- Krzysiek dobiegł do mnie i przeczesał włosy palcami w geście zdenerwowania.
- My ten, tego...musimy pogadać- czerwony rumieniec rozkwitł na jego twarzy, a oczy uciekały przed moim spojrzeniem.
- Ja..-zaczęłam powoli, ale w tej samej chwili umilkłam. Właściwie..Co powinnam odpowiedzieć???

_____________________________________________________________________________________________

Jest! Po wielu trudach i znojach. Mam nadzieję, że docenicie moja pracę i zostawicie po sobie ślad.
- Przepraszam za ewentualne błędy !!!
Wiem, że nie jest długi, ale...brak czasu i weny..no cóż, bywa :P

37 komentarzy:

  1. Cudowny! Cieszę się, że wreszcie dodałaś! Warto było czekać na tak wspaniały rozdział :)

    Zapraszam na nowego bloga: http://zimna-krew.blogspot.com/
    Ale najpierw polecam obejrzeć zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=odc95N-vQac

    Zobaczysz czy cię zainteresuje :)

    POZDRAWIAM i czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniały? Hmmm...wydaje mi się, że mało w nim akcji, ale ewentualnie może być :D

      Postaram się zerknąć przy najbliższym czasie, bo niestety nie jest to możliwe przez telefon (autor nie zezwolił na odtwarzanie tego filmu przez komórki)

      Dziękuję za miłe słowa :)
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  2. Miło, że wreszcie można cokolwiek poczytać, ponieważ blogi, które obserwuję cierpią ostatnio na niemoc weny twórczej!
    I nie wiem czy to za sprawą braku skoków narciarskich czy wakacji :D
    Błędów jakiś rażących nie widziałam ;) A jeśli takowe były to przymknęłam na to oko :)
    Pozdrawiam cieplutko i weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uhm..znam ból tej 'niemocy' :(
      Ale myślę, że wznowię regularną działalność :P

      Dziękuję za komentarz:)

      Usuń
  3. nareszcie :)
    no Maciek ... hmm. Nie podoba mi się, że tak poleciał na tą Alanę,t o godzi w jego intelekt, ale rozumiem, czasem każdy facet ma słabsze dni. Tym bardziej, że niedawno rozstał się z Zuzią i na pewno będzie teraz starał się jej pokazać, że go to nie rusza, a rusza bardzo. Eh, faceci.
    Pojawienie się Gregora mnie zaskoczyło. Mam nadzieję, że nie planujesz dla niego jakiejś wielkiej tu roli, co? Bo nie bardzo go toleruję, ale oczywiście, Twoje opowiadanie zawsze czytać będę :)
    A co do Krzysia ... oj, czyżby w końcu zdobył się na odwagę? i co zrobi, wyzna Zuzi uczucia?
    czekam niecierpliwie na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubisz Gregora??
      Uuu..no tam jakąś role mu przydzieliłam :)
      Wiesz Maciek nie poleciał na Alanę, po prostu...nie no dobra, może trochę poleciał :D

      A co do Krzysia to obiecałam ci, że przejdzie pewnego rodzaju przemianę i słowa dotrzymam :P

      Usuń
  4. Nareszcie! Muszę przyznać, że czekałam na nowość u Ciebie z wielką niecierpliwością. Rozdział świetny pod względem pisania. Jeśli chodzi o treść. Hmm jedno nie daje mi spokoju. Dlaczego oni zerwali? Przecież to była taka piękna para. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Czasami aż za szybko. Niepokoi mnie również zachowanie Maćka. Po jaką cholerę on szuka pocieszenia u Alany? No ja się pytam, no :D No i pojawił się Gregor. Szykują się kłopoty :D Pozdrawiam i życzę wenki kochana ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby wszystko się tak dobrze układało to nie byłoby sensu tego kontynuować:)

      Cieszę się, że czekałaś na kolejny. Postaram się teraz dodawać rozdziały regularnie i...mam zamiar w najbliższym czasie stworzyć nowe opowiadanie :D
      Ale tym razem nie o skoczach...chociaż tak nie do końca...uhm, za dużo Ci zdradzam :P

      Usuń
  5. Miło, że w końcu coś się pojawiło :) (jaki ryyyym, hahaha :D )
    Cóż, zachowania Maciej to chyba nie będę komentować, bo brak słów.
    Jestem tylko ciekawa, co z Krzysztofem i jak dalej potoczy się ta ich dość trudna relacja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, ci faceci, ich chore ego i ta duma..
      Ale Krzyś się ogarnął :D

      Usuń
  6. Oj Krzysiu i ten rumieniec :))))
    Świetny rozdział jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, nieśmiały z niego chłopiec :)
      Ale mimo tej swojej nieśmiałości zdąrzył namieszać :D

      Usuń
  7. Ojojoj ego Kota odebrało mu racjonalne myślenie, jednak mam nadzieję, że się ogranie.
    A Krzysiek jest słodki :p Ciekawe, co wyniknie z tej rozmowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, że się ogarnie:D

      Oczywiście, wszystko wyjaśni się kolejnych partach:)

      Usuń
    2. http://m-i-marianna.blogspot.com/
      nowy

      Usuń
    3. Ok, postaram sie dzis wpasc :)

      Usuń
    4. Kolejny u mnie
      http://m-i-marianna.blogspot.com/

      Usuń
  8. Ach nareszcie doczekałam się następnego :) Się rozmarzyłam ach...
    Zaczyn a się coś dziać
    Słodki Krzysiek jest spoko
    Ciekawi mnie jak wyjaśni sie cała sytuacja.
    Mam nadzieje, ze wszystko sie wyprostuje i bedzie ok :P
    życzwe weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś tam się wyjaśni...ale i tak jest sporo zamieszania:-D

      Dzięki za komentarz :)

      Usuń
  9. Witam... Gosia, czyż nie?

    Poleciłaś mi swojego bloga, więc postanowiłam wpaść i nie doznałam na szczęście choćby najmniejszego rozczarowania. No dobra, może trochę skłamałam. Chodzi po prostu o to, że niemal wszystkie fanki skoków, jak piszą o Polakach, to główna bohaterka zakochuje się w Maćku. Nie jestem w stanie zrozumieć jego furory w opowiadaniach. Według mnie Kuba jest tysiąc razy lepszy, ale jak widać na załączonym obrazku, to tylko moje zdanie. Opowiadań z Maćkiem jest od groma... Tak poza tym, to nie mam zastrzeżeń. Fabuła wydaje się być bardzo interesująca i w ogóle. Cenię sobie, że poza Maćkiem pomyślałaś jeszcze o innych skoczkach, takich jak na przykład Krzysiu czy Gregor, mimo że do Austriaka mam bardzo, ale to bardzo mieszane uczucia. Sama nie wiem, co mam o nim myśleć.

    Też postaram się wpadać częściej, na dowód tych słów dodam Cię za chwilę do obserwowanych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i owszem- Gosia :)
      Rozumiem, że głowa może rozboleć od opowiadań, gdzie jednym z głównych bohaterów jedt Maciek. Tak jak u mnie :)

      Uwierz mi, że o Maćku zaczęłam pisać, bo jako skoczka go lubię. Bynajmniej nie uległam modzie na tego chłopaka :D

      Cieszę się, że wpadłaś:) Cenię sobie krytykę i to, że ktoś w rzeczywistości poświeca czas na przeczytanie bloga, a nie spamuje.
      Pozdrawiam :***

      Usuń
  10. Świetny rozdział! Przeczytałam Twojego bloga w 2 dni i się zakochałam. Uwielbiam skoki,a czytając Twój blog od razu robi się miło. Świetnie piszesz. Bardzo mi się podoba. Czekam na kolejne rozdziały. Blog nie jest banalny jest bardzo intrygujący. Pozdrawiam<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że ci sie podoba :-D
      Mam nadzieje, ze jeszcze do mnie wpadniesz:)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. na pewno wejdę tu i to nie jeden raz. A i zachęcam Cię do przeczytania mojego nowego rozdziału http://kilogramszczesciaradosciimilosci.blogspot.com/ +dodaje Twój blog do obserwowanych mam nadzieję,ze Ty uczynisz to samo ale u mnie:PP

      Usuń
    3. Chętnie wpadne :)
      Oczywiscie dodam twojego bloga do obserwowanych :D

      Usuń
  11. Zajebisty blog!!!!!!!!
    Na prawde, jest niesamowity.
    Mam nadzieje, ze wkrotce zobacze kolejny rozdzial, bo nie moge sie juz doczekac kontynuacji tej historii.
    Ogolnie rzecz ujmujac uwielbiam skoczne opowiastki, szczegolnie w roli glownej z polskimi skoczkami, a nie zagranicznymi. Podoba mi sie postac Zuzy, jest taka...delikatna i drapiezna jednoczesnie:)
    :)
    :)
    :)
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, drapiezna i delikatna?! Lepiej bym tego nie ujela :)
      Oczywiscie mam nadzieje, ze tu jeszcze wpadniesz?:)

      Usuń
    2. Owszem, owszem wpadne:*
      A bedzie jeszcze.jakis blog?

      Usuń
    3. Bedzie, ale w przyszlosci :)

      Usuń
    4. A jakis szczegol?!
      Plissss:)

      Usuń
    5. :)
      Jak zakoncze tego to powstana dwa. Jeden noe bd o skokach...nic wiecej nie powiem !!

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. Oooooo...super!

      Usuń
  12. Tak jak chciałaś, informuję o nowym rozdziale:

    my-closed-the-world.blogspot.com

    Zapraszam ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem i ja! Wybacz, że tak późno, ale zapomniałam dodać bloga do obserwowanych. Już to zmieniam :)
    Świetne te rozdziały! Mam nadzieję, że wyjaśnią sobie wszystko z Maćkiem i dojdą do porozumienia.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń